Córcia ma ostatnio nie zaśnie przy cycu inaczej niż tylko rączką szczypiąc sutek piersi drugiej.
Nie może on zostać zastąpiony niczym innym- dłoń mamina nie wchodzi w grę!
Od razu się złości, przewraca na drugi bok i płacze.
Więc zaciskam zęby i daję jej tę chwilę maltretowania mnie.
Robi to w błogim spokoju, z uśmiechem na ssających usteczkach i ufnością patrzącą na mnie spod przymkniętych powiek.
I ugryzie czasem.. Mocno. Po czym.. Wybucha radosnym śmiechem na moje "aua" ..
Ale i tak to uwielbiam-karmienie daje mi wyciszenie i wewnętrzny spokój..
Co lepsze, popytałam w rodzinie i okazuje się, że nie tylko moja Kika upodobała sobie szczypanie..
Moja młodsza siostra chwytała mamę za nos ( mnie mama nie karmiła piersią- bo nie chciałam:).
Za to jedno z czwórki dzieci mojej babci ciągło ją za ucho.Babcia określiła to wręcz jako czyn dziecka wykonywany z premedytacją dążący do urwania jej ucha! Haha.
Uff.. Nie ja pierwsza i pewnie nie ostatnia:)
u nas szczypanie niestety utrzymało się i po odstawieniu od piersi...
OdpowiedzUsuńa ja nie daję się szczypać ani gryźć. jakoś to młody akceptuje ;) choć czasem muszę mu przypominać ;)
OdpowiedzUsuńja też się nie chcę dawać ;) ale różnie to z tym bywa...
Usuńojj ciężko nie dawać, szczególnie jak dziecinka stanowcza bardziej od mamy:) hehe:)
Usuń